Pieśń o wypędzonych (z filmem)
Lusia Ogińska
Wzruszający i bezprecedensowy dokument o eksterminacji bezbronnych polskich dzieci w latach 1942/43 na terenach Ziemi Zamojskiej.
Przeplatane poezją Lusi Ogińskiej i jej autorstwa chwytającą za serce muzyką świadectwo o czasach nie tak znów odległych, a w sercach nielicznych, którzy przeżyli, obecnych do dziś. Minęło od nich zaledwie siedemdziesiąt lat. To dużo dla tych, którzy pamięć o tej tragedii noszą w sobie. Niewiele zaś w historii narodu. To, co dzieje się obecnie na zachodnich terenach Polski, walka o wyrwanie Polsce Śląska, a w następstwie kolejnych rdzennie polskich terenów, musi spotkać się z naszym, polskim sprzeciwem. Jedną z jego form jest dbałość o historyczną prawdę. Głośne o tym mówienie uważam za nasz polski, patriotyczny obowiązek. Należy przypomnieć o tym smutnym rozdziale naszej historii, nie dla budzenia demonów przeszłości, a dla zapobieżenia ich powrotu na nasze ziemie. Cieszę się, że nasza wspaniała polska Poetka podjęła trud przypomnienia o dramacie, który z ogromną konsekwencją jest zamilczany zarówno przez Niemców, co nie dziwi, ale i przez polskie władze i instytucje, których obowiązkiem jest dbałość o pamięć historyczną. A to już woła o pomstę do Nieba!
Do książki dołączony jest film DVD.
"Na przełomie 2012 i 2013 roku przypadła siedemdziesiąta rocznica morderstw niemieckich dokonanych na polskich dzieciach. Na tę okazję Lusia Ogińska stworzyła film wychodząc - tak sądzę - z założenia, że obecne władze w Polsce będą starały się tę rocznicę zbagatelizować lub zminimalizować. Obecna propagandowa tendencja - obwiniania Polaków i Rosjan za wszystko, co stało się w czasie i po II Wojnie Światowej – wywodząca się z podszeptów niemieckich, owo tradycyjne już odwracanie przymierzy, przypominające czasy Fryderyka II, znakomitego specjalisty w dziedzinie szczucia Polaków na Rosjan, jest faktem widocznym gołym okiem. Przemilczanie lub wręcz ukrywanie faktów historycznych, przekłamywanie historii: „polskie obozy koncentracyjne”, Jedwabne, ukraińskie mordy na Podolu i Wołyniu. Milczenie, i zapominaniu o zbrodniach niemieckich stwarza dogodne warunki do kolejnej, tym razem ekonomiczno-politycznej ekspansji niemieckiej na wschód."
"Niemcy mają to do siebie, że nie improwizują. Po długim i głębokim namyśle, po mozolnych dociekaniach, po rozważeniu wszelkich możliwości, wszelkich za i przeciw – ustalają plan działania, opracowany w najdrobniejszych szczegółach, po czym plan ten wcielają w życie z właściwym sobie uporem i systematycznością. Jest to ich siła i słabość zarazem. W tych bowiem wypadkach, gdy nie ma czasu na długotrwałe namyślanie, gdy zdarzenia zaczynają biec obok ich planu, a okoliczności wymagają natychmiastowej decyzji, jednym słowem, gdy trzeba improwizować, wówczas umysłowość niemiecka waha się i zawodzi. Odkrywają się luki i szczeliny, które grzebią całe mozolnie skonstruowane dzieło. Dziś zbliżamy się lub już jesteśmy w takim właśnie momencie. Unie Europejska się wali, a Niemcy wciągają następne kraje do Unii, bo taki jest plan, który należy realizować."
"Podpisując traktat wersalski, Niemcy ani przez chwilę nie myśleli o jego dotrzymaniu. Niezwłocznie więc po jego podpisaniu zabrali się do szczegółowego opracowania planu likwidacji traktatu. Plan ten z konieczności rozłożyli na szereg lat, obejmując nim wszystkie niekorzystne dla siebie postanowienia – finansowe, wojskowe, terytorialne. Przeprowadzali go stopniowo, krok za krokiem, przy rozgłośnym wtórze znakomicie zorganizowanej, działającej bez zarzutu – propagandy. Rezultaty tej niemieckiej kampanii po pierwszej wojnie światowej były istotnie zadziwiające.
Czternaście lat po podpisaniu traktatu wersalskiego Hitler przejął władzę, sześć lat później ze swoim wojskiem był już w Polsce, a po następnych trzech latach Niemcy na Zamojszczyźnie zaczęli mordować polskie dzieci. Wystarczyło Niemcom 24 lata, by podnieść się po klęsce i pokazać kim są naprawdę, że od dwóch tysięcy lat, od czasu, w którym Tacyt w swojej „Germanii” określił germański charakter – Niemcy się nie zmienili! Nie zmieniło się ich myślenie, ich pycha i tej pychy konsekwencje!"
"Niemcom najzupełniej obojętnymi są losy Europy; nic ich nie obchodzi pokój światowy. Tak, jak zawsze, tak i teraz będą czynili to, co korzystne będzie wyłącznie dla nich. Tylko w takich ramach Polska może być obiektem niemieckiego zainteresowania! Tam, gdzie jest ukryta walka między dwoma biegunowo przeciwnymi sobie dążeniami, w Unii Europejskiej rządzonej, jak to widzimy obecnie, Polska może być tylko polityczną i gospodarczą ekspozyturą swojego zachodniego sąsiada, całkowicie od niego uzależnioną, nawet, gdyby nam się udało zachować formalnie swoją niezawisłość polityczną."
"W centrum Europy żyje naród, który niczego nie zapomniał i niczego się dotąd nie nauczył. Dla tego narodu obojętne są świetlane ideały ludzkości, całkiem nieprzystępne jest uczucie braterstwa ludzi i całych narodów. Naród ten po dawnemu tkwi w strasznym anachronizmie ideowym myśląc o nowych grabieżach. Dyszy nienawiścią ku każdemu, kto ośmieli się stanąć w poprzek jego zamysłom! Póki ten naród nie zmieni się do gruntu – Europy prawdziwie zjednoczonej nie będzie! A na tę zmianę bynajmniej się nie zanosi. W takich warunkach trudno mówić o organizacji gospodarczej, współpracy politycznej, solidarności międzynarodowej lub unii moralnej.
"Nasi parlamentarzyści nie widzą, że narodowi wymazuje się pamięć. Dzieciom ogranicza się poznanie historii własnej ojczyzny – historia w szkołach średnich aplikowana jest w postaci szczątkowych, nieistotnych informacji. Bywa często, że informacje są przekłamanymi ocenami historycznych wydarzeń. Z podręczników do nauki literatury polskiej usuwa się twórczość pisarzy wybitnych, zastępując ich przykładami współczesnych miernot. A wszystko to po to, by obniżyć poziom intelektualny narodu, aby poszczególny Polak wsłuchując się w medialne kłamstwa nie potrafił realistycznie ocenić rzeczywistości – odróżnić prawdy od kłamstwa. Największy myśliciel naszych czasów – prof. Mieczysław Albert Krąpiec powiedział: „U podstaw upadku kultury leży kłamstwo, które jest nie liczeniem się z rzeczywistością, narzucaniem światu swoich mylnych pomysłów, a ostatecznie – buntem człowieka wobec rzeczywistości”.
"Jeśli Niemcy będą dominować w Unii Europejskiej tak, jak sobie tego życzy polski minister spraw zagranicznych, to ... opanują w Polsce wszystko! Będziemy robolami, podludźmi zdatnymi do ciężkiej roboty. Zapewne niedługo zaczniemy się buntować, czynnie stawiać opór. A Niemcy? Cóż? Będą nas temperować, karać za nie docenianie ich europejskiego porządku. Wezmą Polaczków za twarz! Gestapo, SS, to historia, przeszłość, która nie wróci. Powstaną nowe, demokratyczne, europejskie instytucje, które sobie z nami poradzą."
"Optymiści wierzą w możliwość prawdziwego porozumienia polsko-niemieckiego, uważają, że jest to absolutna konieczność ważna dla szczęśliwej przyszłości Europy, że dyktuje to sama logika. Niestety, optymiści nie biorą pod uwagę rzeczy najważniejszej – że operowanie wobec Niemców zwykłymi argumentami logicznymi do celu nie doprowadzi. Niemcy bowiem mają swoją własną logikę, całkiem różną od logiki innych narodów. Logika niemiecka wypływa z całej ich umysłowości, a ta od wieków pozostała nie zmieniona, w gruncie rzeczy tak samo barbarzyńska, jak za czasów Juliusza Cezara."
Współcześnie trudno mówić o okupacji niemieckiej, takiej z jaką mieliśmy do czynienia przed laty. Niemniej jednak nie można powiedzieć, że jej dzisiaj w Polsce nie ma. Przybrała wszak inną – niekoniecznie mniej dolegliwą w niebagatelnych społecznie konsekwencjach – formę. Przejawia się ona głównie w obszarze działań inicjowanych przez Unię Europejską w stosunku do Polski. Od Niemców mianowicie w znacznej mierze zależy przebieg procesów decyzyjnych tej instytucji międzynarodowej. Nie da się nie zauważyć niemieckich dążeń do osiągnięcia wpływu na polskie, na przykład: gospodarkę, edukację, pamięć historyczną czy media. Dlatego tak ważne dla współczesnych Polaków jest niepoprawne politycznie – bo w swej treści prawdziwe oraz merytoryczne – dzieło Lusi Ogińskiej, pod tytułem „Pieśń o wypędzonych. Film historyczno-poetycki”. Unaocznia oraz uzmysławia ono ważne zakusy Niemców, których nie wolno nam zlekceważyć. O ile oczywiście Polska stanowi dla nas faktyczną wartość.
W ręce czytelnika trafia rzecz niezwykła, powstała w wyniku inspiracji poematem Lusi Ogińskiej zatytułowanej „Pieśń o wypędzonych”. To jeden z tych przekazów, obok których nie da się przejść obojętnie i które na długo zapadają w pamięć. Na jego podstawie powstała wersja filmowa tematu Dzieci Zamojszczyzny bogata w rozmowy ze świadkami minionych zamojskich wydarzeń, mieszkańcami Rumi (to miasteczko, gdzie po urodzeniu jako córka okupantów mieszkała Erika Steinbach), politykami. To z pewnością niezwykle cenne świadectwa. Dzięki nim odbiorca pozna różne aspekty tych samych wydarzeń i możliwość spojrzenia na nie w wymiarze geopolitycznym.
Poza bezpośrednimi relacjami z tych w istocie tragicznych wydarzeń, Lusia Ogińska poświęciła wiele uwagi na omówienia relacji polsko-niemieckich i zależności: Polska-Niemcy-Unia Europejska. Oddała głos ekspertom. Prawdziwym ekspertom, to znaczy nie tym opłaconym przez dziennikarzy. I nie tym ślepo zawierzającym swoją przyszłość w ręce germańskiej dominacji scedowanej w struktury unijne. Wypowiedziane przez nich w filmie kwestie odsłaniają przemilczenia w dyskursie publicznym, zakłamania obecne w pamięci historycznej i próby zakłamywania współczesnej rzeczywistości politycznej. Namysłowi nad tą warstwą przekazu sprzyjają fragmenty liryczne do głębi przeszywające odbiorcę zdolnego do empatycznego podejścia do swojego narodu w sensie całościowym.
Warto, aby czytelnik zwrócił uwagę na pewną niesłychanie istotą właściwość wyłaniającą się z filmu. Otóż tak jak niegdyś lekceważono Adolfa Hitlera, tak dzisiaj – co autorka świetnie przedstawia – nie uświadamia się sobie istoty działalności Eriki Steinbach i potencjalnych skutków z nią współpracy dla Polski. Warto wsłuchać się w przesłanie obecne w ekranizację, przyjrzeć się jego wizualizacji oraz przemyśleć wpisany w nie sens. Pozwoli to zrozumieć jak bardzo i z jakich powodów Polacy są nieustannie zwodzeni przez rozmaite ośrodki decyzyjne – również międzynarodowe – a także w jaki sposób można efektywnie chronić się przed zagrożeniami płynącymi ze strony Niemiec.
Już sama publikacja książki oraz filmu autorstwa Lusi Ogińskiej, pod tytułem „Pieśń o wypędzonych. Film historyczno-poetycki” jest wielkim sukcesem – autorki i bezkompromisowej Oficyny „Aurora”. Nieczęsto wszak w Polsce publikuje się materiały niepoprawne polityczne, wbrew sprzeciwowi elit politycznych, to znaczy wbrew ich korzyściom osobistym, a jednocześnie w interesie społecznym. Dzieło to jest mianowicie skierowane do Polaków, którzy mogą mieć obecnie – w dobie natłoku informacji – trudności w rozróżnieniu wroga od przyjaciela. Prezentowane dzieło pozwala jednak wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji. Dostarcza ona materiału do przemyślenia i samodzielnego opowiedzenia się przeciwko wpływowi Unii Europejskiej i Niemiec w Polsce. Uzmysławia także, że każdy Polak ma siłę tkwiącą w jego narodzie, a zatem może się przeciwstawić zarazie zachodu. Jest to więc cenna pozycja wydawnicza – obowiązkowa dla tych, którzy czują się Polakami i mają świadomość zagrożenia swojej polskości i nigdy nie zgodzą się na jej zmącenie
Krzysztof Wróblewski
Źródło: www.konserwatyzm.pl/artykul/10137/lusia-oginska-piesn-o-wypedzonych-film-historyczno-poetycki
Dostawa kurierem. Czas dostawy do 3 dni. | 25 zł |
Paczkomat | 20 zł |
Poczta Polska, przesyłka polecona | 16 zł |